damnlyrics.com

Asceta (feat. Wac Toj)

Żywię jeszcze kilka obaw

Kiedy w końcu zamknę bistro

I przestanę medytować

Znów stanę się konsumpcjonistą

Płytki świat mnie wyhodował

Ja wyhodowałem piękny ból, przepiękny ból

Ale już moja w tym głowa

żeby przebić ten jebany mur na pół

Chcę znów tak czuć, że nie potrzebuję nic do szczęścia

Zmiana podejścia

Czy przeczę sam sobie, przeczę sam sobie

Znam te uliczki i miejsca od dziecka

Graj mi na obieg, podaj mi na obieg

Możesz stworzyć sobie piękny raj

Pełen blasku i widowiska

Widzieć majestat, złoto i skarb

A niedostatek odczuwać w myślach

Powiedz jak długo to może trwać

Chcesz odpowiadać pytaniem?

Każda z tych płytkich żądz, naiwnych władz

To jak zabawa w znikanie

Możesz stać w tym miejscu

Tam gdzie materia to totem Que

Ale to płytkie bez dwóch zdań

Więc nie zamierzam stawiać kropek nie

O panie, daj mi oczyścić duszę, ja czuję, że muszę

Jej taniec zmiata w pył każdy kruszec

O przed nią nie mogę uciec

Proszę zabierz, czego chciałem

W czym zatraciłem się ciałem

Bo wiem, że czekają mnie te wieczne katuszeO, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

Demony wołają mnie

(a ja im nie mówię, nie mówię, nie)

Chcą moją duszę i chcą moją krew

(a ja im nie mówię, nie mówię, nie)

To walka dwóch światów a moje życie pije Nosferatu

Ta prawda zza światów, ta płynie ze mnie

To ja medium nie Tau

Wszystko co mam, dzięki duchowości

Ona przeplata świat nienawiści i miłości

Mam słońce i świat, jestem daleki od zazdrości

To dwie z moich kart, mam gdzieś ten twój pościg

Czasem zamykają mi się drzwi od środka, za nimi otchłań

Czasem czuję, że mogę temu sprostać i za nie się dostać

Czasem czuję, że to nie plan, ich strażnicy sterują mnie zdalnie

Czasem czuję, czasem czuję, czasem czuję, Panie okaż łaskęO panie, daj mi oczyścić duszę, ja czuję, że muszę

Jej taniec zmiata w pył każdy kruszec

O przed nią nie mogę uciec

Proszę zabierz, czego chciałem

W czym zatraciłem się ciałem

Bo wiem, że czekają mnie te wieczne katuszeO, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, oooMój człowiek mi się, żali, że nie ma na szamkę

Że to go albo zniszczy albo w końcu zamknie

I co by się nie działo, zaczynamy walkę

Jak mógłbym chwalić się okularami czy zegarkiem?

Wyjaśnię ci tylko sprawę nim zasnę

Trzecią godzinę przesiaduję w knajpie przy szklance

Nie jestem trzeźwy, a pijany tym bardziej

I co? (co jest, co jest, co jest)Każdy bezsens ma swój sens

Bo bezsensu nie ma sensu

Choć jest milion lepszych miejsc

Budzę się na swoim miejscu

Chodzę w srebrze i złocie(w mieście gdzie)

Widzisz biedę i popęd(zabierzcie je)

Znowu mierzą mnie wzrokiem, (wreszcie chcę)

Chcę skończyć z tym, skończyć z tym, skończyć z tym, skończyć z tym więzieniemO panie, daj mi oczyścić duszę, ja czuję, że muszę

Jej taniec zmiata w pył każdy kruszec

O przed nią nie mogę uciec

Proszę zabierz, czego chciałem

W czym zatraciłem się ciałem

Bo wiem, że czekają mnie te wieczne katuszeO, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

Song Discussions is protected by U.S. Patent 9401941. Other patents pending.

Enjoy the lyrics !!!